Decluttering to nic innego jak odgracanie przestrzeni – pozbywanie się z niej przedmiotów, których nie używamy, są nam niepotrzebne lub zepsute. Nie ma jednej dobrej metody odgracania dla każdego, dlatego dziś kilka słów o tym, jak można zabrać się za takie porządki samodzielnie.
Marie Kondo
Ikona sprzątania i porządkowania. Jeśli przeczytałeś „Magię sprzątania” to pewnie chcesz robić porządki zgodnie z filozofią Marie Kondo. Czyli jak? Odgracamy grupami. Jeśli porządkujemy szafę, zbieramy w jednym miejscu wszystkie ubrania i zaczynamy je przeglądać i selekcjonować. Postępujemy w ten sposób ze wszystkimi kategoriami przedmiotów.
Ta metoda ma dużą zaletę – widzimy, ile przedmiotów posiadamy. A tym samym widzimy, ilu przedmiotów nie potrzebujemy i możemy się pozbyć. Jest też pewien problem. Jeśli mamy w domu naprawdę duży bajzel, trudno będzie nam znaleźć np. wszystkie dokumenty czy akcesoria biurowe, bo po prostu nie będziemy wiedzieć, gdzie je mamy.
Dla kogo jest ta metoda? Dla właścicieli średnio zagraconych domów. Dzięki porządkowaniu z Marie Kondo skupisz się na świadomości posiadania i tym samym będziesz trzy razy zastanawiać się nad zakupem kolejnego bibelotu w sklepie.
Kaizen – metoda 20-minutowa
Metoda dla opornych, których przeraża opcja porządkowania przez np. cały dzień. Jest bardzo prosta: ustawiamy minutnik na 20 minut i w tym czasie staramy się uporządkować wybraną wcześniej przestrzeń. Nie, nie piszę o całym pokoju. Chodzi o znacznie mniejszą przestrzeń – szufladę z majtkami, półkę z koszulkami.
Zaletą tej metody jest to, że takie porządkowanie na pewno nie doprowadzi nas do bólu głowy. Wada? 20 minut to jednak mało czasu i nie ogarniemy np. całej kuchni 😉
Dla kogo jest ta metoda? Dla konsekwentnych. Tylko konsekwentne porządkowanie zapewni nam dotarcie do celu, czyli uporządkowanego i odgraconego całego domu.
Jedno pomieszczenie na raz
To metoda, która moim zdaniem należy do najbardziej efektywnych. W ciągu kilku godzin jesteśmy w stanie osiągnąć satysfakcjonujące efekty, choć wymaga to od nas wysiłku. Wybieramy pomieszczenie i porządkujemy je w ramach jednego podejścia.
Co istotne, warto zacząć od najmniej zagraconego pomieszczenia, bo dzięki temu szybko widzimy efekt i się nie zniechęcamy. Nabieramy też wprawy i wiemy, czego się spodziewać w kolejnych pomieszczeniach.
Od czego zacząć? Polecam sypialnię, bo dzięki uporządkowanej sypialni zrelaksujesz się w uporządkowanej przestrzeni i nabierzesz sił na kolejne pomieszczenia. Na początku można też zająć się łazienką, bo przeważnie nie ma w niej zbyt wielu przedmiotów, a dodatkowo nie czujemy przywiązania do kosmetyków czy ręczników i łatwo jest nam się z nimi rozstać.
Dla kogo jest ta metoda? Moim zdaniem dla zdecydowanej większości społeczeństwa.
Cały dom w weekend lub tydzień
Jeśli lubisz wyzwania, a krew, pot i łzy cię nie zniechęcają to jest to najlepsza metoda dla ciebie. Najistotniejsze to mieć dobry plan i trzymać się go kurczowo. Jeśli zaplanujesz porządki źle lub w międzyczasie się zniechęcisz, zabraknie ci czasu i po prostu utkniesz w totalnym chaosie. A tego nie życzę nikomu.
Dla kogo jest tam metoda? Tylko dla zmotywowanych.
Pamiętaj, bez względu na metodę, którą uznasz za najlepszą, najpierw musisz odgracić przestrzeń, a dopiero później ją uporządkować i zorganizować. Kupno nowych pojemników / organizerów zostaw na koniec, gdy będziesz już mieć pojęcie o tym, ile przedmiotów zostawiasz.