Rok 2021 będzie moim rokiem oszczędzania. Nie tylko moim, ale też mojego męża i w sumie to on zainspirował mnie do tego, by wprowadzić w życie projekt „MINIMALIZM”.
Obecnie w mediach społecznościowych znaleźć można sporo osób, które uczestniczą w wyzwaniu #1000rzeczymniejw2021 roku. To kolejna edycja akcji wymyślonej przez rozsadny_minimalizm i jak widzę po zaangażowaniu odbiorców – cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Ja to absolutnie szanuję i podziwiam, ale też wiem, że takie wyzwanie… nie jest dla mnie.
Postanowiłam więc stworzyć swój własny projekt, który będę realizować, a przy okazji będę dzielić się z Wami moimi postępami. Tak jak wspomniałam wcześniej, ten rok będzie naszym rokiem oszczędzania, choć nie mamy zamiaru zarzynać się wbijając zęby w ścianę. Założenie jest proste – pozwalać sobie na przyjemności, ale ograniczyć do niezbędnego minimum wydawanie pieniędzy na przedmioty, których nie potrzebujemy. Czyli na PIERDOŁY!
Zaczęłam wspaniale – właśnie kupiłam nowy komputer 😀 . Ale nie było to wydatek wymyślony – 5-letni MacBook nie spełnia już moich oczekiwań, a przy codziennej 8-godzinnej pracy komputer to dla mnie bardzo ważna sprawa. Stary sprzedam, więc w zasadzie wychodzę na zero. Na zero pod względem liczby przedmiotów w domu, niestety nie finansów 😀
Mam wiele do poprawy w kwestii kosmetyków, które kupuję czasem bezmyślnie, by „spróbować” czy będzie fajny. Jeden z celów to dokładne odgracenie łazienki z nieużywanych kosmetyków przez ich skończenie, a następnie ograniczenie się do kupowania wyłącznie tych kosmetyków, które znam i z których jestem zadowolona. Nawet jeśli są drogie – lepiej wydać więcej na jeden krem niż oszukiwać się, że 3 tanie dadzą radę zastąpić ten droższy.
Będę też ostro porządkować moją szafę i kuchnię. Nie mam w nich bałaganu, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że jest w nich sporo kompletnie nieużywanych przedmiotów, które albo czekają na swoje 5-minut albo na powrót do mojej wagi sprzed lat. Koniec z tym. Na pewno zainwestuję w kilka nowych, dobrych gatunkowo ubrań. Te, które z różnych względów mi nie odpowiadają – sprzedam. Mam zamiar w końcu odważyć się i zacząć używać Vinted. Może wyniknie z tego coś dobrego 🙂
Nigdy nie byłam i nigdy nie będę minimalistką pełną gębą, ale podoba mi się wiele aspektów minimalizmu i jestem bardzo ciekawa, czy uda mi się je wprowadzić w życie.