Malowanie mebli, czyli metamorfoza kuchni

22 stycznia 2021

Kuchnia w domu moich rodziców nie zmieniała się przez ostatnie 15 lat. Zamontowano ją w 2005 roku, a więc tu przed przeprowadzką do nowego domu. Dziś, po latach, domagała się odświeżenia i przeobrażenia.

Pomysłów było kilka, a jednym z nich była wymiana mebli, a więc totalna rozpierducha 😉 . Później mama myślała o wymianie frontów szafek, ale ostatecznie skończyło się na jeszcze innym rozwiązaniu – malowaniu frontów!

Kilku speców kuchennych po obejrzeniu mebli uznało, że są w tak dobrej kondycji i tak dobrze się prezentują, że bezsensem będzie wymienianie szafek czy kupowanie nowych frontów. Przyjechała więc firma, która zdemontowała fronty, a także wiszącą szafkę i tę, na której stoi ekspres. W ciągu dwóch tygodni mieli wymalować elementy na wybrany kolor (w tym konkretnym przypadku brązowe meble zamieniły się w niemal białe). Dodam tylko, że było to w grudniu, a elementy miały wrócić na tydzień przed świętami. „Miały” ma tutaj spore znaczenie, bo na czas nie dotarły i święta z całym gotowaniem odbyły się w dosyć interesujących warunkach 🤣

Po zdemontowaniu frontów i szafek, trzeba było zabezpieczyć resztę folią. Następnie pojawił się magik od wykończeń – skuł stary fartuszek płytek znad blatu i zabrał się za układanie nowych. Przemalował kuchnię, (a przy okazji korytarz, bo kuchnia jest otwarta na hol) wyrównał sufit, przykleił listwy przysufitowe. W tym przypadku prace szły gładko i sprawnie, choć bardzo cieszę się, że nie było mnie przy tym całym bajzlu 🙈

Przy okazji remontu rodzice wymienili płytę na indukcyjną i piekarnik, a także w końcu doczekali się mikrofali w zabudowie. W planach była też wymiana blatu na nowy, ale ponownie – specjalista kuchenny odradził ten krok. Stwierdził, że blat jest świetny i bezsensem byłoby inwestowanie w nowy.

Tym sposobem rodzice zyskali zupełnie nową kuchnię nie wydając przy tym kilkudziesięciu tysięcy złotych. Trzy sprzęty – płyta indukcyjna, piekarnik i mikrofala kosztowały około 5-6 tysięcy, do tego malowanie mebli – 3,5 tysiąca. Tysiąc złotych za robociznę (w tym koszt remontu korytarza) przy remoncie ścian. A reszta to materiały: farby, płytki, listwy przysufitowe, czy nowe uchwyty szafek. Razem około tysiąca złotych. Łącznie to około 11 tysięcy złotych za sporą kuchnię.

Efekt? Moim zdaniem świetny. Kuchnia wygląda zupełnie inaczej niż przed remontem, a to wciąż te same meble, a więc te same wnętrza. Nie ma więc konieczności układania wszystkiego od podstaw 🙂

Malowanie mebli staje się coraz popularniejsze. Można to zlecić profesjonalnej firmie, co oczywiście trochę kosztuje, ale można to też zrobić we własnym zakresie. W marketach budowlanych dostępnych jest sporo farb, które umożliwią nam samodzielne przekształcenie mebli. Sama malowałam kiedyś nasze szafki nocne i efekt był świetny. Polecam!