Jest początek października i to nie pomyłka – właśnie teraz jest dobry czas na to, by zaplanować świąteczne prezenty.
Oto kilka powodów:
- Przed nami co najmniej 2 wypłaty, a przy dobrych wiatrach nawet 3, co pozwala rozłożyć koszty w czasie.
- Ponad 2 miesiące to mnóstwo czasu, by spisać osoby, które chcemy obdarować i tuż obok imion dopisać coś, co sprawi im radość. Mam tu na myśli kreatywność obdarowującego lub zapytanie obdarowywanego o to, co chciałby otrzymać.
- Zamawiając prezenty teraz masz pewność, że przyjdą na czas – nie tylko dostawca się nie spóźni, ale też twórca będzie mieć wystarczająco dużo czasu na wyprodukowanie przedmiotu.
- Jeśli decydujesz się na samodzielne wykonanie prezentu, masz czas na cały proces.
Nie zachęcam Was do tego, by kupować drogie prezenty. Nie zachęcam do tego, by… w ogóle je kupować. W ostatnich latach podejście do tych spraw nieco się u mnie zmieniło. W tym roku, podobnie jak przed rokiem, na pewno będziemy z Klarą piec pierniki, którymi będziemy obdarowywać bliskich. Zrobię też świąteczną nalewkę, która rok temu cieszyła się ogromnym zainteresowaniem – będzie kolejnym prezentem. Tradycją jest też kalendarz na cały rok ze zdjęciami Klary. Co ponadto? Chciałabym postawić z jednej strony na prezenty praktyczne, a z drugiej na takie, które… dadzą trochę relaksu i radości. Jak to się uda? Nie wiem, ale bliżej Bożego Narodzenia zaproponuję Wam trochę prezentów, które nie wymagają ŻADNYCH nakładów finansowych!
Jeśli planujecie kupić prezenty, proces zacznijcie od budżetu. Ustalcie, ile chcecie wydać na wszystkie podarunki, a następnie przypiszcie odpowiednią kwotę do danej osoby. Dzięki temu racjonalnie ocenicie, co możecie kupić, a przy obecnej inflacji jest to nieoceniona pomoc 😉
W całym procesie weźcie też pod uwagę pudełko z niechcianymi prezentami – jeśli macie takie w domu. To doskonały moment, by sprawdzić jego zawartość. Co to takiego? Pisałam o tym wcześniej. Pudełko, w którym lądują prezenty podarowane nam przez innych, a które nie spełniają naszych oczekiwań lub po prostu nie są nam potrzebne. Może to być pigwówka, gdy nienawidzimy pigwy, za duże skarpetki, książka, którą już mamy, perfumy nie w naszym stylu. Wszystko to możemy wykorzystać jako prezenty dla innych osób – oczywiście pod warunkiem, że nie trafią do osoby, od której je dostaliśmy. Warto więc je podpisywać (DOSTANE OD… ), by uniknąć niezręcznych sytuacji. Takie „zero waste” prezentowe.
Zachęcam też do powrotu do przeszłości – my planujemy wrócić do wysyłania kartek świątecznych. Klara jest podekscytowana odwiedzinami na poczcie – kupiłyśmy już nawet zestaw bardzo fajnie wyglądających kartek w Action (polecam – świetna jakość w bardzo korzystnej cenie!). Kartki można też oczywiście zrobić samodzielnie, a przy tym doskonale się bawić!
To jak, myślicie już w ogóle o świętach?